sobota, 1 lutego 2014

Chciałabym..






Czasem zastanawiam się, czy tak na prawdę wiele oczekuję...
Dlaczego rzeczy tak magiczne, potrafią być nie
dostrzeżone przez innych...
Czy kiedyś będę potrafiła znów cieszyć się tym wszystkim?...

Chciałabym...
Chciałabym znów patrzeć w niebo, a Ty bez słowa, patrzyłbyś ze mną...
Chciałabym znów poczuć wiatr, a Ty byś tylko delikatnie się uśmiechnął...
Chciałabym biec po łące, odwracając się widziałabym Twój spokój.

Chciałabym..

Chciałabym pojechać w zimę nad jezioro..
Patrzeć na Ciebie, jak wtedy gdy spadł pierwszy śnieg..
Wyciągnąć swoją dłoń i czuć, że ją dotkniesz..

Chciałabym tańczyć i kręcić się w koło słysząc Twój śmiech..
Chciałabym zmarznąć i napić się z Tobą herbaty..
Chciałabym usłyszeć co Ci się przydarzyło w pracy..
Chciałabym móc powiedzieć Ci wszystko..
Chciałabym..

Tak bardzo bym chciała..


















klatka










Zegar tykając odmierza czas..

A ja ..?

Stłumione dźwięki wokół..
Chęć nie odwracania się za głosem..
Pozostania bez ruchu,
Przecieram ręką czoło..
Zostaję tu..
Nie! Nie chcę na nic patrzeć..
Nic słyszeć..

Oddalam się, nie myśląc na przód..
Oddalam się w kojącym potoku myśli..
Obrazów, ciągle szybko przemijających zza zamkniętych powiek..
Unoszę się jak pył na wietrze..
Przemierzam kilometry..
Patrzę z góry jak ptak..
Czuję wolność tak bardzo mi odległą..

Śpieszę się czuć to wszystko..
Czuć skórą powiew delikatny..
Oddychać tak swobodnie..
Śpieszę się być wolną..

A tak na prawdę..?

Jestem w swoim ciele uwięziona jak dotychczas...
W klatce pełnej niepokojących myśli..
Więźniem sama sobie..
Tocząc wojnę o świat tak odległy..
Raniąc się ciągle wrażliwością tak głęboko zakorzenioną w moim sercu..
Gdybym mogła ją wydrzeć, wyszarpać..
Czy wtedy uwolniłabym się od tego ..?
Nie wiem..
Zbyt bardzo się boję..
Jest częścią mnie..
A skoro jest..
Niech już zostanie.